Radosław Wiśniewski
 << 1
2 BARBARZYŃCY I NIE - CHCĘ GO PRZEKONAĆ
czytelników, spora cześć z nich nawet nie wie, że są czytelnikami poezji, że są poetami. Skąd ja to wiem? Bo ja jestem z takiego miasta i tych czytelników i tych poetów czasem jeszcze spotykam. O nich chciałbym rozmawiać a nie o kolejnym tomiku Wisławy Szymborskiej (z całym szacunkiem dla Noblistki). Chciałbym rozmawiać o tym jak wskrzeszać drobne małe kluby literackie przy małomiejskich, gminnych bibliotekach domach kultury czy nawet bez formalnej podbudowy a nie gadać o historii barbarzyńców i klasycystów. To już było.
Być może ta utrata złudzeń, ogólne pustynnienie i postępująca hibernacja środowiska, rynku, przepływu idei spowodowały, że po barbarzyńcach i klasycystach długo nic się nie pojawiało, nic nie nęciło. Być może jesteśmy w przededniu jakiejś wyraźniejszej zmiany, owoców spóźnionego dojrzewania „generacji 1 i ½” po 1989 roku, ludzi wchodzących na scenę bez sztucznych ułatwień, bez poklasku i nadziei że wielka będzie liczba słuchających. Przypatrzcie się apokaliptykom z „44”, popatrzcie na Kopyta, Pułkę, Stokfiszewskiego, poczytajcie Chłopka, Cieleckiego, nowe wiersze Nowaczewskiego, zważcie na wysyp talentów literackich w okolicach Łodzi (taki wysyp zdarzył się u schyłku stulecia w okolicach Górnego Śląska) – z tego może coś być. Nowa Zadyma w której o coś będzie chodzić i wówczas przez chwilę będzie mi łatwiej przekonać do poezji tego łepka którego widzę w moim byłym liceum, obecnie im. Herberta, kiedy wchodzę do klasy zaproszony przez byłego nauczyciela. Za chwilę będę musiał mu odpowiedzieć szczerze i przekonująco po co i o czym są wiersze. Nie przekonam go tym że jakiś poeta dostał Nike. Muszę mu opowiedzieć coś poważniejszego, istotniejszego. Uzmysłowić mu, że to do niego, żeby posłuchał. Będę mu czytał Kobierskiego, może Gabryela, może Mueller, Woźniaka, Kacperską. Może mi się uda.
 << 1
2
Być może ta utrata złudzeń, ogólne pustynnienie i postępująca hibernacja środowiska, rynku, przepływu idei spowodowały, że po barbarzyńcach i klasycystach długo nic się nie pojawiało, nic nie nęciło. Być może jesteśmy w przededniu jakiejś wyraźniejszej zmiany, owoców spóźnionego dojrzewania „generacji 1 i ½” po 1989 roku, ludzi wchodzących na scenę bez sztucznych ułatwień, bez poklasku i nadziei że wielka będzie liczba słuchających. Przypatrzcie się apokaliptykom z „44”, popatrzcie na Kopyta, Pułkę, Stokfiszewskiego, poczytajcie Chłopka, Cieleckiego, nowe wiersze Nowaczewskiego, zważcie na wysyp talentów literackich w okolicach Łodzi (taki wysyp zdarzył się u schyłku stulecia w okolicach Górnego Śląska) – z tego może coś być. Nowa Zadyma w której o coś będzie chodzić i wówczas przez chwilę będzie mi łatwiej przekonać do poezji tego łepka którego widzę w moim byłym liceum, obecnie im. Herberta, kiedy wchodzę do klasy zaproszony przez byłego nauczyciela. Za chwilę będę musiał mu odpowiedzieć szczerze i przekonująco po co i o czym są wiersze. Nie przekonam go tym że jakiś poeta dostał Nike. Muszę mu opowiedzieć coś poważniejszego, istotniejszego. Uzmysłowić mu, że to do niego, żeby posłuchał. Będę mu czytał Kobierskiego, może Gabryela, może Mueller, Woźniaka, Kacperską. Może mi się uda.
Poeci dla Tybetu 2019
fot. Dalaj Lama
fot. Dalaj Lama
"Nikt z przydomkiem" (Toruń 2003),
projekt okładki - Tomek Fronckiewicz
"Albedo" wydawnictwa "Zielona Sowa", Kraków 2006, projekt okładki - Tomek Fronckiewicz
"NeoNoe", wydawnictwo "Pogranicze", maj 2009
"Abdykacja - wiersze zaangażowane i nie", Muzeum Witolda Gombrowicza we Wsoli, Jedlińsk 2013, proj. okładki Tomek Fronckiewicz
"Transmigracja", Wydawnictwo J, Wrocław 2019
Zakupić można to i owo:
http://wydawnictwoj.pl/uncategorized/wydawnictwo/ksiazki/jak-kupic-transmigracje/
http://wydawnictwoj.pl/uncategorized/wydawnictwo/ksiazki/jak-kupic-transmigracje/