Joanna Borzęcka
W którąkolwiek stronę ręce na kierownicy, nigdzie ciebie, a może i o dmuchaniu

Z połykanych książek pod kołdrą dziecko,
co za dużo czyta, i żeby nikt nie widział
jak wchodzi w ten Tajemniczy Ogród.
Po palcach linijką, częściej jeszcze na klęczkach
za prąd zmarnowany, za niewykorzystany jak należy
sen. Wciąż pamięta, ale to nie jest to,
co chciałaby opowiedzieć, teraz myślę
skupiając się na pyłku, o czułości,
gdy puch przy ustach. Dotknięty próbuje wylądować.
Nasienie przez wiatr rozniesione,
częściowo we włosach, częściowo w trawie.
I że nie powinno się go marnować.
taki wrzesień (2018)
fot. Selfie


Slalom Songs
strona katalogowa Wystawy Fotograficznej




do luknięcia i kliknięcia z wystawy tu część zdjęć:

http://www.wbp.poz...

http://www.poezja....

http://poewiki.vot...

http://piotrwiktor...


Hosted by Onyx Sp. z o. o. Copyright © 2007 - 2024  Fundacja Literatury w Internecie