Piotr Gajda
Mikro
Kiedyś nad te domy nadejdzie łagodny
zefirek, który wygna wieczną zimę
sidingów, przywróci lato słoneczników
wraz z salwami dzieciństwa i pękających
nasion. Co rozstrzelane w pamięci,
będzie sklejone jak odnalezione zdjęcie
człowieka z blizną, ojca i syna zawisłych
nad postrzępioną krawędzią,
spod której wystaje pożółkła nicość.
Ulica czternastu straconych, kiedy chcieć
ją przebyć, okazuje się długa jak chiński
mur a geodeta, który ją wytyczył, był
pająkiem i zakładał swoje gniazdo
w zegarze. Lecz gdzieś tu jest
znajoma dzielnica, brezent cyrku
i łańcuchowa karuzela na cyferblacie
miejskiego placu. I jest gdzieś ziarnistość
policzka, kłujący dotyk zamiast gorzkiego
smaku. Nić pleciona na sieci, w które
wpadł zero-jedynkowy cekin.
Atom.
Kosmos.
zefirek, który wygna wieczną zimę
sidingów, przywróci lato słoneczników
wraz z salwami dzieciństwa i pękających
nasion. Co rozstrzelane w pamięci,
będzie sklejone jak odnalezione zdjęcie
człowieka z blizną, ojca i syna zawisłych
nad postrzępioną krawędzią,
spod której wystaje pożółkła nicość.
Ulica czternastu straconych, kiedy chcieć
ją przebyć, okazuje się długa jak chiński
mur a geodeta, który ją wytyczył, był
pająkiem i zakładał swoje gniazdo
w zegarze. Lecz gdzieś tu jest
znajoma dzielnica, brezent cyrku
i łańcuchowa karuzela na cyferblacie
miejskiego placu. I jest gdzieś ziarnistość
policzka, kłujący dotyk zamiast gorzkiego
smaku. Nić pleciona na sieci, w które
wpadł zero-jedynkowy cekin.
Atom.
Kosmos.
♦ Słodycze
♦ Demoludy
♦ Gniazdo
Piotr Gajda
fot.
fot.
Nakładem Instytutu Mikołowskiego ukazała się moja nowa książka poetycka - "Demoludy", która będzie wkrótce dostępna w sieci księgarń "Matras".