Artur Nowaczewski
co przynoszą kobiety
zszedłem do kuchni, między kartofle.
przyprawy, listki laurowe, zioła prowansalskie.
patroszyłem pstrąga, wylewałem olej
na rozgrzaną patelnię. skwierczały zapachy,
bulgotała zupa. odkąd zamieszkałem sam,
kuchnia jest moim mieszkaniem, w niej mam upodobania.
śledzie, bigos, żołądkowa gorzka i inne strawy ciała,
to są, jak na razie, jedyne radosne treści.
w kuchni mieszka konkret, w książkach leje się woda
Adorno, Derrida, Lyotard. wielka zasłona przypisów
za którymi nie kryje się nic, co dałoby jakąś
praktyczną wskazówkę. jestem więc jednocześnie
ojcem i Adelą, rosną mi piórka, umykam jak karakon
przed własną ścierą, wciskam się jak kurz w szczeliny,
osiadam jak brud na naczyniach (sam będziesz to skrobać!)
pierwiastek męski odkłada się przez całą zimę
w trekkingowych butach, w rakach, hantlach,
mapach, tajnych planach, raportach
z oblężonych miast, baz i Bastylii. a serce?
serce nie sługa lecz przyczajony tygrys, ukryty smok
zawsze przed wyprawą, kolejnym skokiem
z podciętej gałęzi, złamanego skrzydła,
wybiega naprzeciw pękniętą cięciwą
ślepe uczucia zdradzają tak łatwo - padają w pustkę,
na dobre i złe, na śmierć, na darmo.

Z tomu "Elegia dla Iana Curtisa"
 żaba
 ***
Artur Nowaczewski, fot. Tomasz Nowaczewski
fot.


Artur Nowaczewski, Szlifibruki i flaneurzy, Słowo / Obraz Terytoria, Gdańsk 2011


Moje tomiki:
COMMODORE 64, ELEGIĘ DLA IANA CURTISA oraz KUTABUK można zakupić
http://www.topos.com.pl/index.php/biblioteka




Hosted by Onyx Sp. z o. o. Copyright © 2007 - 2024  Fundacja Literatury w Internecie