Zofia Bałdyga
mniejszości
Ci, którzy umierają zasypują się liśćmi

bo przecież ze wszystkim zdążysz
i wszystkie wypukłe ślady dokładnie przykryjesz
I jeszcze je przełożysz niesłodkim nadzieniem
co pójdzie jej w boczki, jak odwrócisz wzrok
a to ci będzie niespodzianka

żeby nie słyszeć, szczególnie głupiego echa.
Zasypują się, a w listopadzie przychodzi czas na zmiany
wilgoć się wystawia do słońca. Twój warkocz jest wilgotny.

A w listopadzie rozchylają usta, w które wkładamy miłosne listy
i sprawdzone przepisy. Coś im jesteśmy winni, choćby podpowiedź
z której może się wykluć przepowiednia. Jeśli tylko trafi na mięso.

Ci którzy żyją, zostawiają sobie ostatnie okruszki
Trumienka to ciastko z kremem. Krem jest słodki.
Nic poza tym się nie zmienia, mój drogi cieniu.
 -
 -
 *
Horovice, Czechy. Festiwal Horovice Vaclava Hrabete.
fot.


Zofia Bałdyga w Passe-Partout
"Współgłoski"






Hosted by Onyx Sp. z o. o. Copyright © 2007 - 2024  Fundacja Literatury w Internecie