George Szirtes
Sprzątaczka
(z cyklu: „Języki tajemne”)


Klęła jak kapral, ale sprzątała i pranie
Robiła gdy rodzice szli do pracy, w czasach
Wujka Józia Stalina. I była jak całe

Te lata pięćdziesiąte. Jej wulgarna gwara
Była w centrum uwagi; kiedy któryś dzieciak
Wybuchnął brzydkim słowem, ależ mieli stracha!

Śmieszne to było. Babcia oddałaby życie
Żeby tylko to słyszeć - typ zacnej kobiety
Z robotniczej rodziny, amatorka szycia

W wolnych chwilach. Zaś dziadek nie żył już, niestety -
Autor sztuk, socjalista, zza lady sklepowej
Do Auschwitz wymieciony w chmurze gazu lekkiej.

Gosposia miała dłonie niewielkie i szorstkie,
Drelichy, nos pyrkaty, zęby żółto-czarne
Od palenia. Po pracy kładła się na sofie

Płasko, na wznak. Chrapała. A potem je zawsze
Tuliła i dawała jakichś tam słodyczy.
I - jak za sprawą magii - cały dom był nagle

Czysty. I nauczyła ich kurwa i szczyny.
Ich usta przepełnione jej językiem, w główkach
zgniłe zęby. Znikała w dole, na ulicy.

Ich ciałka, pozwijane, jak płomyki w łóżkach.


Tłum J. Dehnel
 Syzyf
George Szirtes
fot. archiwum autora


Selected Poems, OUP, 1996
The Budapest File, Bloodaxe 2000
English Apocalypse, Bloodaxe 2001
Metro, OUP, 1998
Reel, Bloodaxe, 2004




www.georgeszirtes....
Strona autorska po angielsku


Hosted by Onyx Sp. z o. o. Copyright © 2007 - 2024  Fundacja Literatury w Internecie