Magdalena Komoń
ono miał małe paznokcie
drugie zęby czekały na swoje miejsce. ono był bladym dzieckiem
i miał małe paznokcie. małe paznokcie miały we wsi tylko kobiety
i mędrcy, dlatego uszyto mu luźne majty i zaglądano w nogawkę,
czy przypadkiem nie rozwija mu się srom. a ono miał puste miejsce,
fragment skóry czekający na porost włosów otaczających płeć.
ono czekał na płeć albo choćby na świński ogon czekał i nie spał.

w którejś dobie bez snu wszystko się zlało. puste z pełnym,
ojciec z matką. ono leżał nieruchomo obwiązany prześcieradłem,
coraz bardziej tożsamy z drewienkiem w łóżku i małym filcowym
wróblem. ni to męskim, ni to damskim ptakiem. na trzeciej stronie

księgi napisane było „wszystkie puste miejsca zalej woskiem
topionym jak ser, potem zasyp popiołem albo puchem. niech
żadne wewnątrz nie przedostanie się na zewnątrz”. i dziecko
stał się chłopcem z wyboru matki, zasnął, nie mając pojęcia,
że drugie zęby czekają na swoje miejsce, puste.
 taki
mako i makowiec
fot. Ziemowit Buchalski


pudełko na makaron [SDK, oprawa graficzna piotr młodożeniec]






Hosted by Onyx Sp. z o. o. Copyright © 2007 - 2024  Fundacja Literatury w Internecie