Agnieszka Mirahina
bramki
ale gdzie była nina? rano było już w formalinie ludzie kiwali się
szukali płaszczy zwijali jak sushi i tak zrolowani zwinięci

w nowy dzień po połowie żywi i martwi wszyscy przejdą przez
niebieskie bramki piszczące jak małe aniołki

a potem z bagażami znów niepoliczalni

nikt nie posegreguje śmieci całe tło się odetnie od nieba usta
odciśnie przyciśnie do ściany kobiety wykadruje ręce

(miały zimne ponieważ paliły) nocą

można jeszcze spokojnie poruszać się po szachownicy dzień
zniesie wszystko powinno się zrzucać do rzek w kawałkach

jak tuńczyka

dałabyś się pokroić? zawinąć w mięso jak w papier? jak
w biały dzień? zniesie wszystko i łąki nagle okażą się wysokie

kiedy nocą można jeszcze spokojnie poruszać się
ale gdzie była nina? a propos tych wszystkich białych plam i słońca

więc już chyba na ślepo
 dada
 sampo
 meteo
 breslau








Hosted by Onyx Sp. z o. o. Copyright © 2007 - 2024  Fundacja Literatury w Internecie