Aneta Kamińska
Jakub Winiarski, Lekcje
Druga książka poetycka Anety Kamińskiej zaczyna się dwoma mottami i są to motta – tak zazwyczaj bywa – istotne. Pierwsze z Piotra Sommera: język, to małe wszystko,/ mój i polski. Drugie z – wyrastającego na lidera tego, co wtajemniczeni nazywają warszawskim neolingwizmem – Pawła Kozioła: obcych języków uczymy się od/ przekleństw ty mowy wiersza ja języka/ miłości. Zarówno wątek posiadania wielu sposobów mówienia – „mojego i polskiego”, lecz także tego generowanego przez zapis z ekranu komputera – jak i wątek uczenia się obcych języków, a szczególnie uczenia się nazywania uczuć w tych obcych językach, jest w książce Anety Kamińskiej ważny. Książka Kamińskiej – to też wydaje mi się warte odnotowania – ma ciekawą, spójną konstrukcję, podkreślaną przez tytuły: rozdział 1, wejście 1./ dzień 1 albo rozdział 4. tydzień 2 miesiąc 6. Konstrukcja ta, jak i powtarzające się w kolejnych tekstach imiona bohaterów, dają poczucie obcowania być może nie z tomikiem wierszy, a z dziennikiem intymnym czy też powieścią naprawdę, przynajmniej od czasu do czasu, przygodową.

Historia opowiedziana w wierszach Anety Kamińskiej jest prosta: cudzoziemiec (niejaki Markus Steiner) uczy się u lektorki (niejakiej Anety) polskiego. Coś się ku sobie mają, choć on ma dziewczynę, a Aneta wszelakie damskie opory. W tej sytuacji musi się coś wydarzyć i faktycznie – wydarza się wiele, ale… Ale wszystko, co się wydarza, dzieje się tutaj w języku, przede wszystkim tym kaleczonym niemiłosiernie przez Markusa (a w pewnym momencie także przez pół zdesperowaną, pół rozbawioną Anetę), ale także w tym, który stwarza się w tak dogodnej do stwarzania języka sytuacji. Sytuacji liryczno-mejlowej (uwaga: zastrzegam sobie copyright na to określenie, które już niebawem znajdzie się na pewno w stosownym słowniku), sytuacji uczuciowo-komputerowej, sytuacji, w której tylko zmyślna poetka (np. Aneta Kamińska) czy poeta (ten, który się pojawi) będą umieli odnaleźć się ze swoimi emocjami oraz słowami (językami).

mówi/ ten polakiem/ jesteś kobieta bardzo fajna i zgrabna i dlatego chcę zapraszać/ cię na kolacje masz czas jutro/ i/ teraz/ (uwaga uwaga) mówi aneta/ już/ nie mam czas dla ciebie mam nowy chłopak/ jego/ imię/ jest/ dietmar niemiecki są bardzo fajny i lepszy niż polaków/ (co piszesz)/ nic/ nic.

Powyższy cytat to nie jest jakiś szczególny cytat, tak mniej więcej wyglądają kolejne wiersze, w takim rytmie toczy się ta historia. I nie wiem, czy bardziej jest to historia Markusa i Anety, czy języka, który stworzony został i – jak podejrzewam – zniszczony, gdy przestał być użyteczny. Najważniejsze, że Aneta Kamińska – autorka zdołała „zapisać zmiany”.


www.nieszuflada.pl

Aneta Kamińska
fot. Paulina Rasińska


"czary i mary" (Warszawa 2007)
"zapisz zmiany" (Warszawa 2004)
Nazar Honczar, gdybym (Warszawa 2007)
Hałyna Tkaczuk, Ja i inne piękności (2011)


Wreszcie jest!

Aneta Kamińska, Cząstki pomarańczy. Antologia nowej poezji ukraińskiej, Narodowe Centrum Kultury-Korporacja Ha!art, Warszawa-Kraków 2011.




Hosted by Onyx Sp. z o. o. Copyright © 2007 - 2024  Fundacja Literatury w Internecie